W niedzielę miałem wybrać się na przejażdżkę Golfem.
Podczas wyjazdu z garażu usłyszałem z tyłu straszny huk w lewym tylnym kole.
Wysiadam - auto z tylu siedzi
Co jest grane ?
Po obejrzeniu auta od spodu , moim oczom ukazała się się pęknięta sprężyna.
Pokryta warstwą farby sprężyna zaczęła rdzewieć od środka tym samym zafundowała mi niedzielny postój. Fakt faktem miała prawo gdyż jeździła w aucie od nowości.
W poniedziałek odwiedziłem sklep i nabyłem dwie sprężyny
i po wymianie , która zajęła mi dosłownie kwadrans na stronę Golf stoi na odpowiedniej wysokości od ziemi .
Wiem wiem na glebie ładnie wyglądał , ale nie mówię nie , jeszcze kiedyś do tego wrócę. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz